„Wyrwać chwasta” z żyta – to najlepiej jesienią
Wyeliminowanie zachwaszczenia z zasiewów żyta ozimego powinno być pozycją obowiązkową w technologii prowadzenia łanu tej rośliny i chyba nikogo nie trzeba do tego nadmiernie przekonywać.
Chwasty pozostawione bez kontroli stworzą silną konkurencję z rośliną uprawną o składniki pokarmowe, wodę oraz przestrzeń życiową. Wszystko to ostatecznie przyczyni się do obniżenia plonowania, ale nim się to stanie, to do momentu zbioru należy być również gotowym na szereg dodatkowych problemów - nie tylko wizualnych, które taki łan będzie generował.
Chwasty najlepiej zwalczyć, gdy jest to najłatwiejsze, relatywnie tanie i najmniej „szkodliwe” dla rośliny uprawnej. Preparaty, które zwalczają chwasty jednoliścienne, zwykle nie są w pełni obojętne dla zbóż i mogą przyczyniać się do powstania widocznych, przemijających „nadwrażliwości”. Informacje na ten temat zamieszczone są w treści indywidualnych etykiet preparatów w sekcji pt.: „Uwagi” lub „Środki ostrożności”. Nasilenie wspomnianego zjawiska uzależnione jest między innymi od substancji czynnych zawartych w preparacie, rekomendowanej dawki preparatu, fazy rozwojowej i kondycji rośliny chronionej oraz warunków atmosferycznych występujących w trakcie jak i w okresie po wykonaniu zabiegu.
Wymagany wczesny termin siewu żyta ozimego wymusza aplikację herbicydu w terminie jesiennym. Długi okres jesiennej wegetacji wspiera rozwój nie tylko rośliny uprawnej, ale również chwastom pozwala na osiągnięcie zaawansowanych stadiów rozwojowych przed spoczynkiem zimowym. Zrezygnowanie z wykonania zabiegu i przesunięcie wykonania zabiegu herbicydowego w terminie wiosennym będzie związane zwykle z większymi kosztami, często z niższą skutecznością zabiegu, większą reakcją fitotoksyczną, etc. - podsumowując na pewno będzie stanowczo trudniej niż „w terminie jesiennym”. Należy też podkreślić, że bardzo niekorzystnym rozwiązaniem jest walka z chwastami jednoliściennymi w fazie generatywnej zbóż, ze względów na większe ryzyko wystąpienia potencjalnych nadwrażliwości. Większość łanów zbóż ozimych po spoczynku zimowym i ustabilizowaniu się warunków temperaturowych, które pozwolą wykonać zabieg, rozpocznie rozwój generatywny. Z powyższych względów, jeśli nic nie stoi na przeszkodzie, korzystniej jest rozpocząć walkę z chwastami już w terminie jesiennym.
W ofercie rynkowej mamy dostępnych wiele preparatów. Większość oferowanych produktów do stosowania w terminie jesiennym oparta jest o diflufenikan, flufenacet, metrybuzynę, chlorotoluron, pedimentalinę, pikolinafen (nowa substancja czynna na rynku), mezosulfuron, jodosulfuron – jest jeszcze kilka innych mniej popularnych substancji. Złożone preparaty, zawierające w swym składzie dwie a nawet trzy substancje czynne poprzez wielokierunkowe działanie w bardzo dużym stopniu przeciwdziałają powstaniu odporności chwastów. Zdecydowanie dobrą praktyką rolniczą jest jednak unikanie stosowania preparatów o tożsamym składzie substancji czynnych w następnych sezonach wegetacyjnych w obrębie jednego pola.
W jakiej fazie rozwojowej wykonać zabieg?
Optymalny termin wykonania zabiegu definiuje zawsze etykieta wybranego preparatu. W tym względzie zawsze należy ocenić fazę rozwojową rośliny uprawnej oraz skuteczność zwalczania miotły zbożowej w zależności od jej stadium rozwojowego lub innych chwastów jednoliściennych lub dwuliściennych przeciw, którym skierowane jest działanie wybranego preparatu. Większość preparatów posiada następujące rejestracje:
- Po siewie do fazy 3 liści
- Od fazy pierwszego liścia do trzech rozkrzewień (trzech pędów)
- Od fazy szpilkowania do końca wegetacji jesiennej
- Od przedwschodowo oraz od 2-3 liści do końca sezonu wegetacyjnego
- Od szpilkowania do pełni krzewienia
Jak widać powyżej wspomniane zakresy stosowania preparatów są różne. Spotykane są również różnice w zakresie stosowania nawet między preparatami „bliźniaczymi” - (identyczna formulacja oraz zawartość substancji czynnych) - dlatego zawsze należy zapoznać się etykietą wybranego preparatu, aby zastosować się do zaleceń producenta.
Z obserwacji płynących z praktyki najkorzystniej wykonać jest zabieg herbicydowy w fazie BBCH 11-12 (Fot. nr 1) i lepiej unikać aplikacji herbicydów od 3 liścia do 4 liścia – jeśli nie ma dużej presji od stronnych chwastów jednoliściennych. W przypadku posiadania możliwości przesunięcia wykonania takiego zabiegu w czasie do fazy początku krzewienia, to lepiej to uczynić, ponieważ ochronimy roślinę uprawną od potencjalnego stresu.
Foto 1. Żyto w fazie rozwojowej BBCH11 - zaawansowana faza pierwszego liścia. Korzystny termin do realizacji zabiegu herbicydowego. Spora ilość agregatów glebowych będzie niekorzystnie wpływała na skuteczność działania herbicydu o działaniu "doglebowym". Dopuszczalne terminy wykonywania zabiegu określa etykieta preparatu.
Na jakie inne aspekty należy zwrócić uwagę?
Preparaty o działaniu doglebowym wymagają odpowiedniej wilgotność gleby. W przypadku przesuszenie górnej warstwy gleby do 5 cm lepiej zabieg przesunąć w czasie do poprawy warunków. Próba kompensacji wilgotności poprzez zwiększenie wydatku cieczy roboczej na jednostce powierzchni w trakcie zabiegu nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Oczywiście czynnikiem rozstrzygającym w takich sytuacjach jest faza rozwojowa miotły zbożowej, która nie może „wymknąć się spod kontroli”. Przesuszona gleba „słabo wiąże” substancje czynną herbicydu i prócz niezadowalającej skuteczności w zwalczaniu chwastów, istnieje duże ryzyko przemieszczenia substancji czynnej w strefę korzeni rośliny uprawnej przy wystąpieniu większych opadów atmosferycznych. Na powierzchni gleby nie powinny występować spore agregaty glebowe, które uniemożliwią wykonanie starannego pokrycia gleby szczelną powłoką „filmu herbicydowego” – ryzyko powstania „dziur herbicydowych”. W takiej sytuacji zasadne może być rozważenie zastosowania wałów po siewie, które zoptymalizują stan wierzchniej warstwy gleby. W trakcie planowania wykonywania zabiegów należy upewnić się, że prognozowane temperatury powietrza będą w optimum dla wybranego preparatu a wiatr nie będzie zakłócał aplikacji. Rośliny żyta powinny być również w dobrej kondycji. Stan techniczny opryskiwacza bezwzględnie powinien być bez zastrzeżeń.
Product Manager Żyto Hybrydowe
Bartosz Rudzki